Wąż logiczny


1. Snakebird to wariacja na temat klasycznej gry w węża.
2. Gra posiada bardzo kolorową, wręcz dziecięcą oprawę.
3. Pomimo tego, poziomy wymagają logicznego myślenia i potrafią być trudne.
Jaka jest nasza pierwsza myśl na hasło „gra w węża”? Nasuwa nam się oczywiście stary telefon Nokii oraz postać pikselowego stworka, który staje się coraz dłuższy w miarę pałaszowania kolejnych porcjo pokarmu. Twórcy Snakebird wrócili do tego pomysłu, oczywiście nieco go modyfikując. Zdecydowali się na ciekawe połączenie — jak sama nazwa wskazuje, w grze występują „wężoptaki”, jednak i te są ciągle głodne i ciągle się wydłużają.
Jak wygląda gra?
Ekran tytułowy w Snakebird to dobra zapowiedź tego, co nas czeka. Dostajemy bowiem cukierkową muzykę, kolorowe logo i równie kolorowe tło. Na pierwszym poziomie czeka na nas tutorial, który objaśnia poruszanie się po planszy i manipulowanie kamerą. Nie mówi jednak nic o celu gry, którego musimy domyślić się sami.
O co chodzi w grze?
Rozgrywka opiera się na zebraniu wszystkich rozrzuconych po planszy owoców i dotarciu do tęczowego portalu, który kończy poziom. Warto pamiętać, że o ile w klasycznym snake’u mieliśmy widok z góry, tutaj zaserwowano nam rzut boczny. Oznacza to, że musimy pamiętać o prawidłach grawitacji, gdyż nasz wężoptak może po prostu spaść z jakiejś półki do morza. Wężoptakiem sterujemy za pomocą pociągnięć palca — w lewo, prawo, górę i dół. Dzięki takiemu systemowi możemy na przykład piąć się do góry na własnym ogonie.
Rozrastający się ogon, który w oryginale był przeszkodą, w tym przypadku może nam zatem pomóc. Im dłuższy wężoptak, tym więcej miejsc jest dla niego dostępnych. Czasami do owocu położonego wysoko na planszy można dostać się tylko po konsumpcji innego, który wystarczająco wydłuży naszą postać.
Trudności
Gra, pomimo dziecięcej oprawy, wymaga sporo myślenia. Przede wszystkim, na niemal każdej mapie rozstawione są kolce, których wężoptak nie może dotknąć. W praktyce sprowadza się to do niezłego kombinowania, a nawet frustracji, kiedy kolejne pomysły zawodzą.
Poza tym, czasem trzeba pogłówkować, w jakiej kolejności zjeść owoce, by później dostać się do wyjścia. Możliwe jest, że wężoptak będzie na tyle długi, że zablokuje się w jakimś miejscu — wtedy wiadomo, że owoce położone w ciaśniejszych miejscach trzeba zjadać jako pierwsze. Snakebird momentami naprawdę zaskakuje poziomem trudności. Jeśli to gra dla małych dzieci (a to sugeruje grafika i muzyka), to nie wiadomo, czy nie okaże się dla nich zbyt skomplikowana.
Wady i gadżety
Snakebird to solidna gra, której można pogratulować odświeżenia starej formuły węża i nadania jej nowego stylu. Pytanie tylko, czy był to styl właściwy, bowiem dorosłego gracza szybko zmęczy słodka muzyczka w tle i bajkowa stylistyka wizualna. Cieszy oczywiście wprowadzenie takich usprawnień, jak „siatka”, która pozwala podzielić planszę na równe kwadraty celem lepszej orientacji — można wtedy policzyć, czy Snakebird przy bieżącej długości jest w stanie wykonać planowany manewr (a to, wbrew pozorom, dość przydatne). Przydałby się jednak jakiś system podpowiedzi, który udzieliłby wskazówki kompletnie zagubionemu graczowi.
Metryczka
Nie można pozbyć się wrażenia, że coś w tej grze nie zadziałało — twórcy chcieli chyba gry, która bawiłaby i dzieci, i dorosłych. W rzeczywistości wątpliwe, by zarówno jedni jak i drudzy uznali Snakebird za coś dla siebie. Jest to pozycja warta uwagi ze względu na mechanikę rozgrywki, ale owa mechanika ginie niestety przytłoczona rzeczami, które udały się mniej.
Ocena ogólna: 6+
Pomysł: 8
Grafika: 6
Grywalność: 6