Ognia!
Wielcy artyści kradną
W App Store i Google Play cały czas na topie jest gra Snake vs Blocks, którą na pewno kojarzycie. Generalnie polega na sterowaniu wężem i usuwaniu bloków, na które musimy zużyć odpowiednią ilość jego segmentów. Rozgrywka w Fire Up! wygląda bardzo podobnie, chociaż zasady zostały mocno zmodyfikowane. Zamiast węża dostajemy do dyspozycji coś na wzór prymitywnego czołgu. Dla odmiany kilka rzeczy zostało po staremu, na przykład sterowanie- nasz pojazd przesuwa się w prawo i lewo wraz z ruchem palca, więc nikt nie będzie miał problemu z ogarnięciem kontroli. Jak każdy czołg, ten też ma lufę i aktywnie z niej korzysta. Kolejną rzeczą, która została z Snake vs Blocks są właśnie tytułowe bloki. Naszym zadaniem jest przebicie się przez nie, zdobywając przy tym jak największą liczbę punktów. Oczywiście trzeba mierzyć siły na zamiary, bo nie każdy blok da się od razu usunąć, a dotknięcie go skutkuje końcem gry.
Uwaga, uzależnia!
Punkty są również walutą, z której korzystamy w grze. Model ekonomiczny jest bardzo dynamiczny, co skutecznie zatrzymuje gracza przy ekranie. Działa to w ten sposób, że praktycznie po każdej rozgrywce możecie dokonać upgrade’u siły lub prędkości wystrzału. To świetny patent, bo po każdej takiej operacji chce się sprawdzić, jak wpłynęła ona na rozgrywkę. Możecie mi wierzyć na słowo, że Fire Up! to bardzo pazerny pożeracz czasu, który każdy zamiar zagrania szybkiej partyjki zamieni w kwadrans spędzony z palcem przyklejonym do ekranu. To jeden z największych komplementów, jakie twórcy gier mogą usłyszeć- zasługują na niego tylko nieliczni! Niestety, pomimo świetnego pomysłu na grę jest tu jedno małe „ale”.
Przerwa!
Było tak miło, no ale niestety muszę trochę zepsuć opinię Fire Up!. Pomysł świetny, wykonanie również na bardzo wysokim poziomie, więc co mogło pójść nie tak? Jak zwykle- jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Rozumiem, że gra jest darmowa i twórcy muszą jakoś zarobić na życie, ale dlaczego po każdej zakończonej rundzie muszę oglądać durny filmik reklamowy? Nawet nie można go zmienić- gra przez dwa dni katowała mnie reklamą wspaniałej aplikacji do handlu na rynku forex, tylko po co? Dużo lepszym rozwiązaniem byłoby użycie małego banera u dołu ekranu- wtedy w niczym nie przeszkadza i może być tam praktycznie przez cały czas. Szkoda, bo moim zdaniem psuje to ogólny wydźwięk gry.
PODSUMOWANIE
Pomysł świetny, ale po co komu te reklamy? Gdyby nie one, to grze postawiłbym pełne pięć gwiazdek. Nie zmienia to jednak faktu, że z czystym sumieniem mogę ją polecić, bo to świetny zabijacz czasu, który nie nudzi się nawet po wielu godzinach rozgrywki.
Screeny z darmowej gry na telefon