Druga część szlagieru
Wielu graczy, nauczonych przez doświadczenie, podchodzi do sequeli hitowych tytułów stosunkowo sceptycznie. Wiadomo naturalnie, że jeśli jakaś gra świetnie się sprzedawała, miała miliony pobrań, a co za tym idzie — twórcy zarobili mnóstwo na reklamach i wersjach premium, ktoś prędzej czy później wpadnie na pomysł stworzenia części drugiej. Niestety, co do zasady, kontynuacja najczęściej nastawiona jest na jeszcze większą monetyzację popularności gry. Odbywa się to poprzez zwiększenie do maksimum dostępnych opcji, wprowadzenie nieskończonych dodatków i płatnych „ekstrasów”. Słowem: wszystkiego więcej.
Hill Climb Racing 2 nie jest tu wyjątkiem. Ale zanim powiemy o wadach, na które narażona jest każda produkcja tego typu, warto wspomnieć o zaletach, których też nie brakuje.
Ładna kreska
Pierwszą sprawą, która rzuca się w oczy jest grafika. W porównaniu z pierwowzorem uległa ona znaczącej poprawie, twórcom udało się przy tym uniknąć przesady. Mamy zatem dopracowane modele samochodów, tereny i tła, które cieszą oko, choć go nie męczą. Oryginalny Hill Climb nieco kulał pod tym względem i za tę zmianę należy się pochwała.
Ogólny mechanizm gry nie uległ większym zmianom — mamy pedały gazu i hamulca, których umiejętnie używamy lawirując po wyboistych trasach. Pozostała również możliwość wykonywania powietrznych akrobacji, chociaż w porównaniu z poprzednią częścią, dostajemy za nie znacząco mniej punktów. Nie dziwi fakt, że mamy do wyboru kilka samochodów, a każdy z nich możemy ulepszać w kategoriach takich jak „silnik” czy „opony” — ten klasyczny mechanizm znamy już z „jedynki”. Pewnym novum jest za to możliwość dostosowania wyglądu pojazdu (jak i kierowcy) dzięki różnym skórkom i nakładkom.
Na wyścigi
Oprócz klasycznego trybu gry, który polega na przejechaniu jak najdłuższego odcinka bez kraksy i uzupełnianiu co jakiś czas paliwa, Hill Climb Racing 2 oferuje także wyścigi, w których udział bierze kilka samochodów, a długość trasy jest z góry ustalona. Jest to bez wątpienia ciekawe rozwiązanie, tym bardziej, że podzielono je na wiele segmentów i przewidziano nagrody.
Nowością jest także profil kierowcy, któremu możemy stworzyć awatar, wybrać reprezentowany kraj oraz nadać imię. Dzięki instytucji zindywidualizowanego profilu możemy nie tylko wyszukiwać i dodawać znajomych wewnątrz systemu gry, ale również przeglądać statystyki, obejmujące na przykład łączny przebyty dystans czy liczbę wygranych wyścigów.
Co zepsuto?
Czas dorzucić łyżkę dziegciu i powiedzieć o wadach, od których Hill Climb Racing 2 nie jest wolny. Przede wszystkim, warto zwrócić uwagę, dlaczego światowymi hitami stawały się takie tytuły jak Angry Birds, Flappy Bird czy pierwszy Hill Climb. Odpowiedź brzmi: dzięki swojej prostocie! To właśnie prostota decydowała o płynności, lekkości i przyjemności gry.
Obecnie jednak panuje trend, by wszystko komplikować i dodawać coraz to nowe opcje. Przez to gra staje się „cięższa”, absorbuje znacznie więcej uwagi i wręcz zniechęca, bo w tych usprawnieniach widać skok na ciężko zarobioną krwawicę gracza. Nie inaczej jest w przypadku kontynuacji Hill Climb. Waluta premium, opcje czasowo limitowane, mnóstwo skórek do odblokowania… Chyba nie potrzeba aż tyle tego wszystkiego.
Podsumowanie
Hill Climb Racing 2 to nadal niezła gra, niepozbawiona klimatu oryginału, ale nieco zepsuta przez przesadną kombinatorykę twórców. Mimo wszystko warto ściągnąć ją na swój telefon, bowiem dostępna jest całkowicie za darmo, niezależnie czy masz smartfona z Androidem czy iOS.
Ocena ogólna: 7+
Pomysł: 7
Grafika: 8
Grywalność: 8