Piękne wyścigi


MMX Hill Climb to gra oparta na wyścigach po torach najeżonych przeszkodami.
Każda gra odbywa się z jednym przeciwnikiem, na równoległym torze.
W grze znajdziemy sporo różnorodnych pojazdów i tras.
Hill Climb Racing — tę grę zna chyba każdy amator komórkowych wyścigów. Ściągnięta miliony razy, wyposażona w prostą, dwuwymiarową grafikę, podbiła serca graczy. MMX Hill Climb przenosi ten typ produkcji na nieco wyższy poziom, bowiem tym razem otrzymujemy tytuł dużo bardziej rozbudowany i dopracowany graficznie.
Gaz do dechy!
Ogólnie zasada jest prosta: gra, zamiast rzutu bocznego jest wyposażona w ukośny, dzięki czemu oprócz własnego samochodu i toru, po którym jedzie widzimy również auto przeciwnika oraz piękne tło. Całkiem słusznie zrezygnowano z kierownicy (z takiej perspektywy trudno skutecznie prowadzić samochód), więc gracz ma do dyspozycji jedynie gaz i hamulec.
W atmosferze rywalizacji (cały czas mamy widok na przeciwnika, o ile nie uda mu się rozwalić swojego auta już na starcie) odbywa się jazda przez różne przeszkody: wzniesienia, spadki, mosty, skocznie itp. Po drodze rozstawione są oczywiście monety, służące do — jakżeby inaczej — kupowania ulepszeń.
Bogactwo w garażu
Menu gry ukaże prawdziwy rozmiar MMX Hill Climb: otóż do dyspozycji mamy aż 11 różnych pojazdów, z czego każdy da modyfikować się w czterech kategoriach. Samochody wyglądają bardzo różnie: mamy „jeździdełko” typu Smart, typową wyścigówkę, klasyczne auto z lat 70., a nawet transporter opancerzony i czołg. Każdy z nich można odblokować w dwójnasób: wypełniając odpowiednią misję lub płacąc wskazaną ilość monet premium.
Równie ciekawie robi się, gdy dochodzi do wyboru mapy. W grze dostępne są trzy „krainy” (City, Desert i Snow), każda podzielona na 3 lub 4 odsłony. Łącznie daje to 11 wyścigów — ale to nie wszystko, bowiem możemy jeszcze spróbować swoich sił w specjalnych trybach Marathon i Mayhem. Czysta rozrywka!
Miliony monet
Problem zaczyna się, kiedy zorientujemy się, że w grze znajduje się praktycznie rzecz biorąc 12 walut. Chodzi tu o monety premium (kupujemy je lub zdobywamy dzięki reklamom) oraz osobna waluta dla każdego auta. Dlaczego się tak dzieje? Wiadomo, że każdy samochód potrzebuje ulepszeń i usprawnień, które nie są darmowe — sęk jednak w tym, że podczas wyścigu na planszy pojawiają się pieniądze przypisane do tego modelu, którym aktualnie się poruszamy. Dlatego żeby zdobyć fundusze na ulepszenia kilku maszyn, trzeba przejechać wiele wyścigów każdą z nich — pomysł niby dobry, bo wydłuża żywotność gry, ale z drugiej strony gracz może poczuć się trochę oszukany, bowiem takie działanie to ewidentnie sztuczny zabieg twórców chcących zmusić nas do spędzenia większej ilości czasu przed ekranem.
Podobnie jest z odblokowywaniem samochodów — na przykład, aby uzyskać dostęp do auta The Classic, trzeba zapłacić 20 tysięcy monet premium, lub ukończyć wyścig City: Marathon w czasie poniżej 3 minut i 20 sekund. Brzmi jak wyzwanie, bo po co płacić, skoro można auto zdobyć dzięki dobrym wynikom w grze. Sęk jednak w tym, że dostęp do City: Marathon również kosztuje — okrągłe 15 tysięcy…
Gra i jej plusy dodatnie
Trzeba jedna powiedzieć o grafice, która jest chyba największym atutem gry. MMX Hill Climb wygląda po prostu miodnie. Modele pojazdów są szczegółowo dopracowane, ogień wydobywający się z rur wydechowych wygląda realistycznie, a tło (szczególnie miejskie) po prostu zachwyca. Nawet dla grafiki — i muzyki, która też daje radę i pasuje do klimatu — warto poświęcić tej grze trochę czasu.
Podsumowanie
MMX Hill Climb byłoby dużo lepszą grą, gdyby nie niesłychanie silne nastawienie na komercjalizację. Każdy chce zarobić na reklamach i graczach kupujących opcje premium, jednak tutaj chyba przesadzono. Pomijając ten aspekt, MMX to świetna wyścigówka, propozycja nie tylko dla fanów motoryzacji.
Ocena ogólna: 8
Pomysł: 7
Grafika: 9
Grywalność: 8