Data dodania: 13-04-2017

Skoki niekontrolowane

Przyznaję 1Przyznaję 2Przyznaję 3Przyznaję 4Przyznaję 5
Loading ... Loading ...
Ocena użytkowników:
Przyznaję 1Przyznaję 2Przyznaję 3Przyznaję 4Przyznaję 5
Loading ... Loading ...

Zalew gier, które robione są w stylistyce retro-pikselowej stawia zarówno przed graczami i recenzentami ciężkie zadanie, by spośród masy przeciętnych gier wyłowić te warte zagrania i polecenia. Podobnie sprawa ma się z produkcjami osadzonymi w klimacie Indiany Jonesa, czyli takich, w których występuje jakiś skarb, tajemnica i niebezpieczeństwo, a cała przygoda umieszczona jest w lokacjach przypominających starożytne świątynie i grobowce. Wśród tych gier bez wątpienia ciekawą pozycją jest Temple Jump.

 

Flappy Bird 2.0.

 

Na pewno wielu graczy pamięta słynną grę Flappy bird, która urzekła miliony ludzi swoją prostotą oraz grywalnością. Można powiedzieć, że Temple Jump wykorzystuje podobny, ale trudniejszy mechanizm, dzięki któremu rozgrywka staje się jeszcze przyjemniejsza i stanowi większe wyzwanie. We Flappy Birdzie mogliśmy bowiem kontrolować lot naszego bohatera, nakazując mu wzniesienie się kolejnymi kliknięciami w ekran.

 

Tutaj sprawa przedstawia się nieco inaczej: naszym zadaniem jest przeskakiwanie sterowaną przez nas postacią z jednej kolumny na drugą. Bohater wznosi się tak długo, aż trzymamy palec na ekranie, a potem zaczyna opadać i gracz jest już pozbawiony możliwości wpływania na trajektorię lotu. Sprawia to, że za każdym razem musimy dokładnie obliczyć, ile czasu postać powinna się wznosić, by lądować dokładnie tam, gdzie zechcemy.

 

Trzeci filar

 

Oczywiście rozgrywka byłaby zbyt nudna, gdyby chodziło o metodyczne przeskakiwanie z kolumny na kolumnę. Twórcy gry postarali się o szereg usprawnień takich jak: wolno opadające kolumny, zarywające się półki, śmiercionośne kolce bujające się na łańcuchach i wiele innych. Od czasu do czasu znajdujemy „złote skrzydła”, które pozwalają na chwilę zamienić grę w „klasycznego” Flappy Birda, z kontrolą lotu przez cały czas.

 

Interesującym usprawnieniem są dwa tryby gry: możemy albo przechodzić kolejne poziomy, z których każdy kończy się zdobyciem fioletowego kryształu, albo zdecydować się na tryb nieskończoności, w którym bijemy własne rekordy ilości pokonanych platform. Ta druga opcja jest o tyle fajna, że, w przeciwieństwie do klasycznych poziomów, rozgrywka za każdym razem jest inna, a układ przeszkód — losowy.video z

 

Warto zwrócić uwagę, że Temple Jump ustrzegł się popularnej wady wielu gier na komórkę, to jest zbyt drogim opcjom dodatkowym. Na naszej stronie opisywaliśmy już wiele produkcji, w których ilość monet potrzebnych do zakupienia nowego bohatera czy pojazdu była zdecydowanie zawyżona i wymagała przynajmniej godziny ciągłej gry nastawionej na „farmienie”. Tutaj sytuacja ma się zupełnie inaczej, bo już po kilku minutach rozgrywki jesteśmy w stanie zamienić podstawowego bohatera na nowego za zupełnie przyzwoitą opłatą. Dostępnych do odblokowania postaci jest bardzo dużo, toteż każdy na pewno znajdzie coś dla siebie.

 

Podsumowanie

 

Nie ma wątpliwości, że Temple Jump jest kolejną grą, w której prosty, acz oryginalny mechanizm został przekuty w sukces. Nie jest to oczywiście produkcja skomplikowana czy okraszona złożoną fabułą, ale i tak wciąga. Krótki czas trwania pojedynczej rozgrywki (średnio poniżej minuty) zachęca do kolejnych prób i bicia własnych rekordów, co sprawia, że Temple Jump jest idealną propozycją na krótsze sesje — ale niepozbawione emocji. Sprawdźcie zupełnie za darmo, ściągając tę grę na swój telefon z Androidem lub iOS-em.

Ocena ogólna: 9
Pomysł: 9
Grafika: 8
Grywalność: 9

Screeny z gry na telefon



Video z gry na telefon