Rozpędzona lama


O co dokładnie chodzi? Otóż kanał Nickelodeon wyprodukował dziecięcy serial zatytułowany „Game Shakers”, którego bohaterowie zajmują się tworzeniem gier właśnie. Z kolei Llama Llama (w polskiej wersji — Pluj, lamo, pluj!) to tytuł autorstwa fikcyjnych bohaterów serialu. Teraz jednak został wydany w prawdziwym świecie i w ten bardzo oryginalny sposób Nickelodeon połączył fabułę serialu ze światem rzeczywistym.
Lamy, wszędzie lamy
Gra koncentruje się na — jak nietrudno zgadnąć — lamach. Te urocze zwierzęta znane są ze swoich wyjątkowo celnych i nieprzyjemnych splunięć i to właśnie z nich uczyniono główny oręż w walce z wrogami. Llama Llama to klasyczny przykład produkcji spod znaku „shoot ’em up”, w której z góry ekranu napływają przeciwnicy, a my, manewrując to w lewo, to w prawo, musimy zestrzelić ich wszystkich. O ile jednak w większości tego typu gier sterujemy samolotami bądź statkami kosmicznymi, które mają na pokładzie pistolety, karabiny i rakiety — tutaj przyjdzie nam kierować poczynaniami lamy plującej bez opamiętania przed siebie.
Grę charakteryzuje brak jakiejkolwiek linii fabularnej, choć czuć pewnego rodzaju „freelancerski” klimat, a to głównie za sprawą bossów, którzy pojawiają się pod postacią mało sympatycznych kierowników-kapitalistów: „Szef na rowerze” czy „Szefowa na rolkach” to tylko przykłady adwersarzy, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć. Czy jest to krytyka pracy na etacie, czy może tylko luźny pomysł bez głębszego znaczenia — trudno osądzić.
Totalna rozwałka
Gra wydaje się być skierowana raczej do młodszego odbiorcy — świadczy o tym jej powiązanie z dziecięcym serialem, absurdalny klimat, zwariowani bohaterowie i feeria kolorów w trakcie rozgrywki. Przeciwnicy napływają praktycznie zewsząd, a my eliminujemy ich za pomocą kuriozalnych broni: splunięć (oprócz standardowego mamy też np. „szybkie splunięcia” albo „splunięcie podwójne”), tarcz z gum balonowych i tym podobnych.
Zwraca jednak uwagę łudzące wręcz podobieństwo do recenzowanej już przez nas gry Shooty Skies. Grafika, mechanika rozgrywki, efekty specjalne oraz przebieg zabawy są niemal identyczne w tych dwóch przypadkach i każą postawić pytanie, czy Llama Llama Spit Spit nie jest przypadkiem tylko „nakładką”, wydaną jako osobna produkcja celem zwiększenia popularności serialu.
Podsumowanie
Powyższe wątpliwości nie przeszkadzają jednak w czerpaniu przyjemności z rozgrywki. Choć Llama Llama to produkcja bardzo kolorowa i dziecięca, nawet dorosły gracz może pobawić się, eliminując hordy przeciwników i kierując poczynaniami sympatycznych lam — tych jest oczywiście do odblokowania cała gama, a poszczególne postaci różnią się detalami. Zabawę „podkręca” fakt, że nowe bronie, które możemy kupić za monety, przyznawane są nam tylko na dwie godziny (swoją drogą, dokładnie tak samo jest w Shooty Skies). Musimy więc przyłożyć się do rozgrywki i zbierać pieniądze, aby ciągle dysponować najlepszym arsenałem.
Pluj, lamo, pluj! pozostaje nieskomplikowanym, ale przyjemnym shooterem, okraszonym zwariowaną, żywą muzyką i niezłą oprawą graficzną. Jeśli chcecie poćwiczyć koordynację ręka-oko, a przy okazji odciąć się od rzeczywistości i zanurzyć w kompletnie odrealnionym świecie szalonych lam, koniecznie sprawdźcie tę darmową grę na telefon. Do pobrania zarówno dla posiadaczy smartfonów z Androidem, jak i z iOS.
Ocena ogólna: 8
Pomysł: 7
Grafika: 8
Grywalność: 9